DynaVap VapCap M 2019 to nowy model przenośnego waporyzatora od amerykańskiego producenta, firmy DynaVap.
Jak wszystkie modele od DynaVap, ten również nie posiada żadnej elektroniki. Jest to waporyzator, którego jedynym źródłem zasilania jest ogień. Umożliwia on waporyzację ziół takich jak np. susz CBD oraz koncentratów (olejki, woski, hasz).
Jeżeli podoba Ci się koncepcja tego typu waporyzatora to ten model można w kupić w granicach 300 zł. Są również droższe odmiany DynaVapów jak np. DynaVap Titanium lub powiększona wersja Titanium XL. Są także wersje z drewnem OmniVong oraz powiększone OmniVong XL oraz inne.
Podstawowy model DynaVap VapCap M 2019 jest wykonany ze stali nierdzewnej. W porównaniu do swojego poprzednika, modelu M 2018, w nowej odsłonie znajdziemy kilka zmian. Miejsce w którym trzymamy nasz waporyzator, zostało w inny sposób wykończone. Znacznie głębsze nacięcia o innym kształcie, pozwalają pewniej i bez patrzenia trzymać waporyzator w dłoni. Ma to na celu zapobiec przypadkowemu złapaniu waporyzatora zbyt blisko nagrzanej zatyczki/pokrywy.
Kolejnym elementem jaki uległ liftingowi, jest otwór tzw. sprzęgła, którym regulujemy ilość zasysanego powietrza. Żłobienia przy tym otworze są dużo większe niż w modelu M 2018, przez co łatwiej jest wyczuć i znaleźć palcem to miejsce.
Następną rzeczą jaka została przeprojektowana w nowym M 2019 jest sama komora. Ma ona teraz inne nacięcia, które mają powodować szybsze i lepsze ogrzewanie przepływającego tam powietrza, a co za tym idzie, poprawę waporyzacji.
Te wszystkie zmiany wpływają na efekt końcowy, poprawiają użytkowanie i zapewniają jeszcze lepszą jakość pary.
Sama waporyzacja i obsługa urządzenia nie jest wcale trudna. Jak każdy waporyzator czy przenośny czy stacjonarny, VapCap M 2019 i pozostałe modele od DynaVap, potrzebują one od użytkownika chwili czasu i obycia, aby móc później skutecznie i z łatwością z nich korzystać. Najważniejsza rzecz to dobrze przygotować i napełnić komorę w tym przypadku suszem. Optymalnie jest dobrze zmielić susz, lecz nie aż do tego stopnia aby powstał z niego pył, gdyż może to skutkować utrudnionym przepływem powietrza. Zbyt mocne ubicie komory za dużą ilością suszu, również nie da pożądanych rezultatów a wręcz odwrotnie. Do komory możemy ubić średnio od 0,05g do 0,15g suszu, tu w zależności jaki susz posiadamy, jaki jest jego stopień wilgotności itp. objętość ich może się między sobą różnić. Ważne aby komora nie była ubita za mocno, wtedy uzyskamy najbardziej optymalne i zadowalające efekty, waporyzacja będzie przyjemna a chmury smaczne i gęste.
Druga najważniejsza sprawa, już po odpowiednim napełnieniu komory to prawidłowe ogrzewanie waporyzatora. Ważne jest aby waporyzator ogrzewać najlepiej zapalniczką żarową/małym palnikiem, i co jest szczególnie ważne, aby podczas ogrzewania waporyzator obracać w ręce o całe 360 stopni. Chodzi tu o równomierne nagrzanie końcówki VapCapa, tak aby optymalnie mogła ogrzewać później komorę. Chociaż początkowo takie obracanie i jednoczesne ogrzewanie z tej samej odległości waporyzatora może sprawiać trochę trudności, to z biegiem czasu stanie się ono dużo prostsze i szybsze. Kwestia wprawy. Należy pamiętać aby uważnie „słuchać” naszego VapCapa. Po usłyszeniu 1, góra 2 kliknięć, natychmiast przerywamy ogrzewanie, gdyż taki dźwięk oznacza, że waporyzator osiągnął odpowiednią temperaturę, a dalsze ogrzewanie może doprowadzić do przegrzania końcówki, co w późniejszym użytkowaniu przełoży się na przekłamane powiadomienie kliknięcia. Po prostu będzie ona klikać w złym momencie, przez co efekty waporyzacji nie będą dobre. Czasem jedno kliknięcie jest słyszalne mniej, a innym razem obydwa mogą nałożyć się na siebie. Więc najlepiej przerwać ogrzewanie po pierwszym kliknięciu. Wtedy mamy pewność że nic złego nie stanie się z naszym vapkiem.
Sama waporyzacja jest bardzo prosta i raczej nie różni się od wapowania z waporyzatorów elektronicznych. Bierzemy długie i wolne wdechy. Dodatkową opcją jest korzystanie ze sprzęgła. Otwór sprzęgła możemy zakrywać dowolnie. Przy zakrytym całkowicie sprzęgle chmury będą gęste ale przepływ powietrza będzie utrudniony. Niektórych denerwować może ciągłe ogrzewanie, aby komora miała odpowiednią temperaturę. No cóż, taki urok tego waporyzatora. Pewną trudnością jest także, przemieszanie suszu w komorze oraz sprawdzenie jest stanu, gdyż waporyzator pozostaje przed dłuższą chwilę gorący. Należy uważać aby nie chwycić gorącej końcówki palcami albo co gorsza pomylić stron i włożyć ją do ust. Możemy się poważnie poparzyć. Waporyzatory elektroniczne nie mają tego problemu, gdyż raczej ciężko się nimi poparzyć a i w dowolnym momencie i bez większych przeszkód jesteśmy w stanie sprawdzić jak w danej chwili wygląda susz i przemieszać go w komorze. Takie waporyzatory są też dużo bardziej dyskretne i korzystanie z nich jest łatwiejsze. Możemy z nich korzystać nawet w czasie spaceru czy wykonywania jakiejś innej czynności. DynaVap wymaga uwagi i skupienia, aby móc z niego waporyzować potrzebne jest odpowiednie miejsce i czas.
Na plus niewątpliwie przemawia łatwa konserwacja i czyszczenia waporyzatorów DynaVap. Waporyzator z łatwością da się rozkręcić na części pierwsze i bez obaw możemy go raz na jakiś czas, w zależności od intensywności użytkowania wymoczyć całego w płynie do czyszczenia waporyzatorów a potem spłukać czystą wodą. DynaVap nie wymaga częstego czyszczenia tak jak w przypadku waporyzatorów elektronicznych, gdzie szczególną uwagę należy poświęcać zapychającym się sitkom.
DynaVap to manualne waporyzatory przenośne, które łączą w sobie prostotę wykonania i niezwykłą trwałość. Do wyboru mamy różne modele, wykonane ze stali nierdzewnej, z drewnem, modele przedłużane XL, itp.
Wejdź i sprawdź jakie modele DynaVap mamy do zaoferowania w naszym sklepie internetowym VAPUJ.PL